Gym time

Gym time

czwartek, 2 października 2014

Małe zakupy i jesienne treningi

Nie pisałem nic ostatnio gdyż nie miałem za bardzo czasu. Ciągle byłem w biegu – albo w pracy albo na siłowni, albo w jeszcze innym miejscu. Teraz znalazłem odrobinę czasu żeby napisać kilka słów. W tym tygodniu nie chodzę tak często jak bym chciał na siłownię. Nie udaje mi się to z różnych względów i nie jestem z tego zadowolony. Jednak zadowolony mogę być z jakości treningów. Choćby dzisiaj tak świetnie ćwiczyło mi się biceps, że aż jestem w szoku. Znów dodałem kilka kilogramów na niektórych ćwiczeniach. Nie zdążyłem zrobić pleców, jednak jutro nadrobię. Ogólnie to w poniedziałek klatka i triceps poszły wręcz wzorowo, chciałbym żeby każdy trening tak wyglądał. Udało mi się wtedy zrobić więcej ćwiczeń niż normalnie mam zaplanowane i ćwiczyć z większymi ciężarami na każdym ćwiczeniu, co mi się rzadko zdarza. Wprowadziłem lekko modyfikację w treningu właśnie związaną z ciężarami i staram się dodawać kilogramów do każdego ćwiczenia. Wcześniej robiłem to jedynie gdy przed treningiem czułem, że podołam. Teraz sprawdzam sam siebie i zmuszam swój organizm do większego wysiłku. Zaczyna to chyba dawać jakieś efekty.
Odstawiłem S.A.W. Na jakiś czas ze względu na problemy z refluksem i zgagę. Postanowiłem tym samym spróbować innych przedtreningówek, ale tym razem w płynie. I tak zrobiłem małe zakupy próbek różnego rodzaju. Na zdjęciach poniżej pierwsza partia. 



Dzisiaj ćwiczyłem po spożyciu Xtreme Napalm shot FA. Nie spodziewałem się, że mnie tak sponiewiera taka mała buteleczka. Nie minęło nawet pięć minut a już czułem całkiem przyjemne mrowienie w mięśniach. Chociaż przyjemne było do jakiś dwudziestu minut, później już zaczynało mnie męczyć i przerażać. Może za mocna dla mnie ta odżywka? Nie wiem. Wiem jednak, że świetnie mi się ćwiczyło pomimo tego mrowienia. Lepiej nawet niż po S.A.W.-ie. Na pewno będę korzystał z tej odżywki w późniejszym okresie, jednak zmniejszę nieco dawkę, bo nie wiem jak wytrzymam to mrowienie. Zresztą, całkiem spoko jest w smaku. Spodziewałem się, że będzie mocno kwasna i cierpka, a tu miła niespodzianka. Piło się przyjemnie. Mogę Napal Shot z FA polecić każdemu. Stosujcie go jednakz umiarem, bo jest mocny – mała buteleczka stwarza jedynie pozory słabej i niewielkiej dawki. 

Oprócz Napalmu wypiłem dzisiaj BCAA mega shot firmy Nutrend. W smaku nie był najprzyjemniejszy, ale do wypicia. Fajnie, że taka mała buteleczka, ale zastanowię się czy sięgnę po nią jeszcze raz ze względu na ten smak.
Pogoda za oknem nie sprzyja chęci na wyjście na siłownię, ale trzeba walczyć ze swoimi słabościami, także z lenistwem. Tak więc postanowiłem, że będę chodził dodatkowo w sobotę na krótki trening. Niby nie muszę, ale nikt mi nie zabroni. Muszę jedynie dbać o to, by dobrze się regenerować. A w regeneracji an pewno będzie sprzyjała zróżnicowana, aczkolwiek redukcyjna, dieta. Ostatnio piekłem sobie kurczaka w piekarniku w panierce z płatków owsianych, sezamu i papryki ostrej – wyszedł świetnie. Będę na pewno wracał do takiego połączenia. Do kurczaka znalazły się warzywka – brokuł, pomidorki śliwkowe, trochę cebuli czerwonej. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz