Po krótkiej przerwie od pisania
wracam. Przerwy w treningach nie było. Można powiedzieć, że jest
zupełnie odwrotnie i jakość treningów wzrosła o 100%. Coraz
większe ciężary wrzucam na sztangę i coraz łatwiej mi się nimi
ćwiczy. Zadowolony jestem z efektów aktualnego treningu, który
sobie ułożyłem. Prawdopodobnie za trzy tygodnie zrobię małą
zmianę w nim żeby płynnie przejść z aktualnie robionej siły na
masę. Redukowałem, redukowałem i trochę się tym zmęczyłem jak
już wspominałem jakiś czas temu. Dieta jest ułożona pod masę
mięśniową, więc powinno się pojawić trochę mięśni. Jak będę
miał więcej czasu to postaram się wrzucić przykładową dietę na
jeden dzień dla przykładu. Uwzględniam w niej okazyjnie małego
cheata, ale to raczej na lekki reset. Póki co eksperymentuję nieco
z jedzeniem i ostatnio na przykład na obiad zrobiłem kotlety z
piersi z kurczaka z płatkami owsianymi, pieczone w piekarniku po wcześniejszym podsmażeniu na patelni. Do tego trochę kalafiora i ryżu. Pycha.
Dzisiaj trenowałem klatkę piersiową.
Trening jak tydzień temu z tą różnicą, że pozmieniałem
kolejność ćwiczeń, co się raczej opłaciło, bo ponownie był
progres z ciężarami. Sto kilogramów jeszcze nie zakładam na gryf,
ale może niebawem :P
Mięśnie klatki piersiowej zawsze
miałem słabe, więc teraz muszę pracować nad nimi. Nie jest to
prosta sprawa, ale jeśli się chce osiągnąć jakieś efekty to
trzeba walczyć ze swoimi słabościami. Zresztą za bardzo lubię
to uczucie po treningach żeby z niego rezygnować.
Na dniach opisze swoje wrażenia po spróbowaniu nowej przedtreningówki, którą testowałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz