Gym time

Gym time

niedziela, 31 sierpnia 2014

Kawa a treningi


Przez chwilę zastanawiałem się nad napisaniem tego postu, ale jako osoba uzależniona od kawy musiałem przynajmniej napisać kilka słów o tym napoju i łączeniu go z treningiem. Zwłaszcza, że w ostatnim czasie trafiłem ponownie na mit o tym, że nie należy łączyć kofeiny z kreatyną gdyż kofeina obniża jej działanie lub zupełnie niweluje. Ta teoria wiele razy się zmieniała w ostatnich latach od całkowitego odradzania spożywania kawy, do dłuższych odstępach między piciem kawy i kreatyny. Jednak tak jak napisałem to mit i straszna bzdura. Wystarczy spojrzeć na skład stacków kreatynowych żeby przekonać się, że kreatyna łączona jest w nich z kofeiną i innymi składnikami o działaniu pobudzającym.
Osobiście od kiedy zacząłem brać S.A.W. zmniejszyłem ilość wypijanej codziennie kawy z jednego prostego względu – przedtreningówka mnie nie pobudzała tak jak powinna. I tak z pięciu – sześciu półlitrowych kubków kawy zszedłem do jednego, góra dwóch o pojemności 300 ml. Dzięki temu czuję w pełni działanie suplementu. Gdy nie brałem przedtreningówki pijałem kawę jakieś 30 – 40 minut przed treningiem dzięki czemu na samym treningu byłem pobudzony i skoncentrowany. Tylko czasem łapała mnie okropna senność, co zdarza mi się nadal w przypadku wypicia zbyt dużej ilości kawy w ciągu dnia. Dodatkowym minusem kawy, odczuwanym przeze mnie, jest nadmierne parcie na pęcherz, co odrobinę przeszkadzało w treningu.
Kofeina działa na organizm pobudzająco i pomaga wytrzymać większy i dłuższy wysiłek fizyczny. Dlatego jest tak chętnie dodawana do różnego rodzaju suplementów przedtreningowych oraz reduktorów tkanki tłuszczowej. A jak wiadomo im intensywniejszy wysiłek fizyczny przy redukcji tym lepsze efekty. Dodatkowo kofeina rozszerza naczynia krwionośne, co jest również plusem.
Osoby z nadciśnieniem nie mogą jednak przesadzać z kofeiną ćwicząc fizycznie gdyż mogą zbyt mocno przeciążać organizm, co może się źle skończyć.

Nie polecam spożywania kawy rozpuszczalnej gdyż w porównaniu z kawą mieloną jest ona dużo uboższa w swym działaniu i bardziej przetworzona. Najlepiej pić kawę świeżo zmieloną w domu i z ekspresu ciśnieniowego. Taką lubię najbardziej. Młynki do kawy nie są takie drogie, a i ekspresy ostatnimi czasy mocno staniały, a jest to zakup na lata – mój ma już jakieś cztery i wciąż działa jak w dniu kiedy go kupiłem.
Z ciekawostek mogę podać to, że łatwym sposobem na zrobienie własnego reduktora tłuszczu jest ponoć wypicie kawy z odrobiną cynamonu i imbiru. Sam tego nie próbowałem i raczej nie spróbuję. Wolę kupić reduktor i łyknąć jedną kapsułkę niż ewentualnie męczyć się napojem, którego smak może mi nie pasować. Co prawda po spalaczach mam niekiedy ogromną zgagę, ale bardziej winię za to fakt, że mam refluks żołądkowo-przełykowy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz