Minęło prawie pięć dni od kiedy nie
byłem na siłowni. Z jednej strony winny jest wyjazd do domu, z
drugiej fakt, że rozłożyła mnie choroba. Kiepsko się czuję
opuszczając treningi, ale jeszcze gorzej bym się czuł gdyby ze
zwykłego przeziębienia wynikło coś gorszego.
Skłamałbym gdybym powiedział, że
trzymam tez dietę, bo przez ostatnie dwa – trzy dni jem dużo
mniej niż zwykle. I zapewne to jest powodem, dla którego moja waga
spadła do 74 kilogramów. Mam nadzieję, że dzisiaj jest ostatni
dzień walki z chorobą i od jutra będę mógł wrócić na trening,
bo chyba się uzależniłem od siłowni. Odczuwam jej brak. Apetyt
powoli wraca, więc bardzo możliwe, że mi się uda.
Póki co układam sobie dietę na kolejne tygodnie i zastanawiam się czy redukcję przerwać jak osiągnę poziom tkanki tłuszczowej, który mnie satysfakcjonuje czy wcześniej i zrobić lekki cykl masowy, a redukcję dokończyć na wiosnę. Muszę to dobrze przemyśleć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz