Wykrakałem wczoraj z tym staniem w
pracy. Większość dnia musiałem stać albo przy maszynie albo
kręcić się między budynkami załatwiając różne sprawy. Do tego
nogi się nie zregenerowały do końca co skutkowało niezłym bólem
mięśnia dwugłowego.
Obiad zaplanowałem wczoraj i tak
dzisiaj na stole pojawiły się pulpety z mięsa mielonego wołowego
z ciemnym makaronem.
Czterysta gram pulpetów i dwieście gram
makaronu akurat wystarczy na dwa posiłki, jeden dzisiaj, drugi do
pracy. Jeśli dobrze liczę to jedna porcja to około 750 kalorii, 65
gramy białka, 75 gramy węgli i 21 gram tłuszczu. Nie jest tak źle
jak na główny posiłek w ciągu dnia. A przepis jest bajecznie
prosty. Wystarczy mięso mielone, jajko, dużo pietruszki, dwie
łyżeczki zmielonych płatków owsianych, trochę bulionu i
przecieru pomidorowego - najlepiej domowej roboty.
Dzisiejszy trening na klatkę piersiową
zaliczam do jednego z bardziej udanych w ostatnich kilku dniach.
Naprawdę mi się dobrze ćwiczyło mimo niesprzyjającej aury
pogodowej, która obudziła mój refluks. Triceps wchodził ciężej,
ale jego jakoś zawsze katuję mocniej, bo zawsze dobrze mi się go
ćwiczyło. W ostatniej serii na klatkę i triceps,na każdym
ćwiczeniu, udało mi się dodać nieco więcej obciążenia niż
zwykle, więc tym bardziej jestem zadowolony z tego treningu.
Zastanawia mnie jak bardzo uda mi się poprawić wyniki siłowe jak
zacznę dietę na masę i zwiększy się ilość energii.
W sumie to już dzisiaj udało mi się pobić rekord życiowy na wyciskaniu francuskim leżąc. Może trzeba będzie pomyśleć o zapisywaniu tego typu wyników i powolnym dążeniu do bicia osobistych rekordów Niby nigdy o tym nie myślałem, ale zawsze to dodatkowa motywacja do treningu.
W sumie to już dzisiaj udało mi się pobić rekord życiowy na wyciskaniu francuskim leżąc. Może trzeba będzie pomyśleć o zapisywaniu tego typu wyników i powolnym dążeniu do bicia osobistych rekordów Niby nigdy o tym nie myślałem, ale zawsze to dodatkowa motywacja do treningu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz