Gym time

Gym time

czwartek, 18 września 2014

Powrót na siłownię

Po małym wyjeździe i chorobie dzisiaj wróciłem na siłownię. Uznałem, że skoro mamy już czwartek, a ja nie ćwiczyłem od sześciu dni to nie wskoczę na trening czwartkowy tylko podzielę sobie wszystkie partie na dwa dni i część zrobię dzisiaj, a część jutro. I tak dzisiaj wjechał zestaw dyskotekowy, czyli klatka piersiowa, biceps i triceps. Ćwiczyło mi się ciężko gdyż odczułem jednak tę chorobę i męczyło mnie nawet 75 procent maksymalnego obciążenia jakie zakładałem na sztangę. Dodatkowo trenowałem dzisiaj sam i nie miał mnie kto asekurować, więc musiałem uważać z ciężarami. Przynajmniej na wyciskaniu na klatkę piersiową. Jednak mimo trudu i zmęczenia jestem zadowolony, że poszedłem an siłownię i zaliczyłem trening. Jakoś tak dziwnie się czułem opuszczając treningi. Zważywszy na to, że dzisiaj zrobiłem trzy partie ciała to zmianie uległy ćwiczenia i tak na klatkę piersiową zrobiłem trzy ćwiczenia, na triceps dwa i tyle samo na biceps. Dodatkowo zrobiłem sobie trzy serie po trzydzieści brzuszków na ławeczce.
Po siłowni wróciłem do domu okropnie głodny, a że kupiłem wcześniej mięso wołowe na hamburgery to musiałem zjeść przynajmniej dwa od razu. 

Nie było odpowiedniej wielkości ciemnego pieczywa, więc zakupiłem białe. Bilans kaloryczny się zgadza, więc jakoś to przeżyję. 

Jutro reszta ciała również w mniejszej ilości ćwiczeń, a od poniedziałku powrót do normalnego treningu. W weekend czeka mnie kolejny wypad, ale że są zawody Mr. Olympia to biorę ze sobą laptopa żeby sobie pooglądać, więc może coś napiszę o nich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz