Środa, najnudniejszy dzień w tygodniu
dla mnie. Nie mam treningu na siłowni, jedynie jazda na rowerku
treningowym i brzuszki na ławeczce skośnej. Trzydzieści minut
jazdy minęło mi dziwnie przyjemnie i gdyby nie wilczy głód pewnie
doszedłbym do godziny. Od kilku dni marzyły mi się naleśniki z
farszem mięsnym w stylu meksykańskim. Zapomniałem jednak kupić
mięsa, więc zrobiłem je z masłem orzechowym, które kupiła mi
dziewczyna. Dodałem jedynie odrobinę dżemu ze śliwek domowej
roboty. Wyszły bardzo dobrze, a przepis jest bajecznie prosty.
Wystarczy 150 gram mąki (ja dodałem żytniej), 2 jajka, 250 ml
mleka (ja użyłem bez laktozy), szczypta soli, odrobina oleju żeby
nie natłuszczać patelni i woda do nadania konsystencji i
puszystości – na oko dałem jej około 150 ml. Wszystko wymieszać,
odczekać chwilę żeby masa odpoczęła i smażyć na rozgrzanej
patelni.
Przepis prosty i smaczny. Zostało mi jeszcze kilka na jutro
do pracy, akurat będę mógł się lekko podładować przez pójściem
na siłownie. Jutro ćwiczę nogi, energia się przyda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz